wtorek, 22 grudnia 2015

Rozdział 3

Harry szedł razem z kuzynem przez ciemny ale elegancki korytarz starając się nie zwracać uwagi na niecenzuralne komentarze wykrzykiwane przez portrety i rechot przyjaciela.
Wciąż był w szoku ale czuł się stosunkowo dobrze. Najbardziej cieszył się z tego że tu jego rodzina będzie bezpieczna. A złościło go jak zachowują się jego Towarzysze. Oczywiście rozumiał że mają do tego prawo jest najmłodszy i chcą go chronić, czują palącą zazdrość ale jego krótki związek z Draco nie miał z tym nic wspólnego całowali się tylko, kilka razy wyszli na randki i czuli się ze sobą swobodnie ale nigdy nie całował go z takim zapamiętaniem taką chęcią jak był całowany przez obu mężczyzn.
-Nieźli napaleńcy- odezwał się Dudley gdy schodzili po schodach- co wywołało taką reakcje? Bo może  jesteś całkiem ładniutki jak na chłopaka oczywiście ale...
-Są zazdrośni- przerwał mu trochę zły- ale nie mają o co i nie powinni się tak zachowywać. To mi się nie podoba- poczuł zapach świeżego ciasta i zaburczało mu w brzuchu
-Mój naiwny niewinny kuzynku- przepuścił go w drzwiach- Wszystkiego najlepszego!- Ciocia spisała się wspaniale a i wujek uśmiechał się do niego życzliwiej niż zwykle może dla tego że tu nie musiał się martwić że są obserwowani.
-Dziękuję wam- to było jego pierwsze prawdziwe przyjęcie z rodziną i bardzo się cieszył- nie trzeba było...
-Drobiazg- przerwała mu Petunia- należy ci się mój drogi- uściskała go
-Tak Harry tu w końcu możemy odetchnąć- i Vernon przygarnął go do siebie.
Chłopak znał prawdę o swojej rodzinie od kilku lat ale dopiero teraz mógł zauważyć wyraźne zmiany, wyraźne oznaki.
-A gdzie twoi Towarzysze?- Zapytał wujek- Sądziłem, że nie będą odstępować cię na krok co najmniej przez rok. Tak to się robiło kiedyś
-Są... zajęci- wymamrotał speszony Harry i nalał sobie soku. Wiedział, że bardzo się rumieni więc po prostu spuścił wzrok i udawał, że zainteresował się obrusem
-Żebyś widział tato co się tam działo jak wszedłem- Dudley nałożył sobie ogromny kawałek lazani. Jako Smok musiał dużo jeść żeby zachować energię- Jeszcze minuta a zastałbym go nagiego- nie mógł przestać się śmiać
-No wiesz- oburzyła się ciocia- Co robią za zamkniętymi drzwiami to ich sprawa. A Harry jest przecież rozsądnym młodym mężczyzną i nie da sobie zrobić krzywdy.
Sam zainteresowany zapragnął nagle znaleźć się w jakiej mysiej dziurze.

Tom nie był zadowolony z tego że jego młody Towarzysz nie jest razem z nimi. On chciałby mieć swoich chłopców zawsze przy sobie ale z drugiej strony tęsknił już za wspaniałym ciałem Severusa a Harry nie był jeszcze na coś takiego gotowy.
Jęknął gdy poczuł delikatne dłonie wsuwające się pod ubranie i spojrzał w oczy młodszego mężczyzny
-Tak bardzo cię kocham- szepnął zanim złączył ich usta w pocałunku. To było takie naturalne a jednocześnie nowe
-I ja ciebie- Severus odzyskał oddech po kilku chwilach- ale Harry nas potrzebuje- nie ruszył się jednak z kolan starszego kochanka- a ja muszę porozmawiać z chrześniakiem
-Koniecznie- warknął Tom. zawsze lubił Draco ale jeśli pomyślał że był blisko Jego Towarzysza miał ochotę zabić- Chodźmy chyba powinniśmy już zacząć świętować w końcu to szczęśliwy dzień
-Nawet bardzo- młodszy mężczyzna w końcu zsunął się z wygodnego miejsca i poprawił ubranie. I on chciał już zobaczyć Harrego.

-Ciociu sam nie wiem....- Harry zagryzł wargi i zamilkł gdy zobaczył w drzwiach Severusa i Tom'a. Owszem było mu przy nich wspaniale ale to działo się za szybko. Nikt nawet go nie uprzedził że może mieć Towarzysza nie mówiąc już o dwóch
-Czego nie wiesz kochany- starszy mężczyzna położył mu rękę na ramieniu i spojrzał na niego z troską. Młodszy zajął miejsce obok i ujął go za dłoń. Chłopak poczuł się nagle znów osaczony
-Harry po prostu się martwi że go stłamsicie- odpowiedziała kobieta- Ty Severusie masz bardzo silną osobowość a i ty Tom musisz ją mieć inaczej nie zaszedł byś tak daleko
-No dzięki- mruknął chłopka i zaczerwieniony spuścił wzrok. To nie była rozmowa którą chciał teraz odbyć
-Harry jest dla nas najważniejszy i zrobimy wszystko żeby było mu dobrze i żeby czuł się komfortowo owszem czasem nasze metody mogą się wydać nie do końca... konwencjonalne ale zapewniam że to dla jego dobra....- Severus również na niego spojrzał
-Konwencjonalne! Dobra!- Chłopak nagle zerwał się z krzesła- Draco to mój przyjaciel twój chrześniak a wy mu groziliście! Nie jestem i nie będę niczyją własnością!
-Całujesz wszystkich przyjaciół tak jak jego!- Tom również krzyknął w głowie mu się nie mieściło że Harry może być tak nieodpowiedzialny tak lekko traktować ich więź
-Nie! Ale wtedy nie wiedziałem że....
-Jesteś nasz- wpadł mu w słowo Severus i on niemal trząsł się z wściekłości- Tu nie chodzi o to że jesteś naszą własnością należymy do siebie nawzajem
-Ale ja jakoś nie jestem zazdrosny o waszych byłych facetów, bo przecież obaj byliście w związkach wcześniej nawet jeśli dawno- Harry uśmiechnął się w duchu bo nagle cała złość na niego im przeszła i zaczęli patrzeć na siebie nawzajem
-Nieźle- szepnął Vernon, był mile zaskoczony z postępowania chłopca. Bał się że da sobie wejść na głowę a tu taka niespodzianka- Panowie- wstał- ustalmy jedno. Obaj jesteście dojrzali i mieliście swoją przeszłość ale my nie musimy oglądać waszych wybuchów. Harry ma dziś przecież urodziny- obaj zamrugali
-Masz rację- odezwał się Tom- przepraszam kochany- tu przygarnął Severus'a do siebie i pocałował- przepraszam was obu- spojrzał na Harrego ale on był na drugim końcu kuchni i właśnie ze smakiem popijał sok starał się nie zwracać uwagi na to co działo się przed nim
-Wszystkiego najlepszego- Severus uśmiechnął się i dopiero teraz zobaczyli jaki naprawdę jest przystojny
-Dziękuję-  i chłopak się uśmiechnął. Jeśli będzie walczył o swoje to wszystko będzie dobrze i może uda mu się odzyskać normalność- Chciałbym spędzić wieczór z przyjaciółmi już się z nimi umówiłem... znaczy jeśli nie dam im odpowiedzi to uznają że zrobili mi coś gorszego niż...
-Zaprosisz ich tu- uznał Tom, nie mógł mu przecież odmówić ale bardzo się martwił no i zjadała go zazdrość
-Tu?- Zdziwił się Harry- A chcecie mnie mieć na oku?- Zrozumiał po chwili- Może być ale mamy zamiar się dobrze się zabawić. Dudley tu oczywiście jesteś zaproszony
-Spróbowałbyś nie- widać było że starszy chłopiec czuje się tu bardzo dobrze i że jest gotowy bronić kuzyna jakby odkupić się za te wszystkie lata w których był bezradny i musiał patrzeć jak dzieje się mu krzywda.
Wszyscy w rodzinie czuli podobnie dla nich zaczął się nowy rozdział.

Harry stał przed lustrem w swoim nowym pokoju który sąsiadował z sypialnią jego Towarzyszy. Wciąż nie mógł się zdecydować co powinien założyć. Nic nie wydawało się odpowiednie. Te urodziny jak do tej pory były najlepsze. Owszem zaklęcia jakie na siebie rzucił nie do końca uśmierzały ból po corocznym festiwalu tortur, ale było zdecydowanie lepiej niż ostatnim razem. No i udało mu się ukryć wszystko przed domownikami. Bo tak mimo że był tu od kilku godzin uznawał Twierdzę za dom. Była tu jego rodzina i mężczyźni z którymi być może będzie szczęśliwy.
-Powinieneś to zakryć- odezwał się od porogu Dudley
-Musisz się tak zakradać?- Zapytał Harry zakładając niemal prześwitującą zieloną koszulę
-Lepiej ja niż ci twoi dwaj napaleńcy- uśmiechnął się kuzyn. Sam prezentował się całkiem dobrze w swoim stroju a do tego nabrał w ostatnich latach ogromnej pewności własnego ciała. Harry wyglądał przy nim na niedorosłego trzynastolatka- Żebyś ty ich słyszał. Nieźle ich wmanewrowałeś
-Przecież mam rację- wciąż przyglądał się sobie krytycznie- no i daj spokój przecież nie są ze mną bo jestem jakiś wspaniały
-To twoja prawda a ja mam inną i nie tylko ja. Przecież ci mówiłem że byłem o ciebie zazdrosny, cały czarodziejski świat cię uwielbia a najważniejsze że masz dwóch mężczyzn którzy zawsze z tobą będą ciesz się tym ale przyda im się trochę uganiania się i zazdrości są zbyt pewni siebie
-A tu się zgodzę. Chcesz żebym cię przedstawił Ginny?- Zmienił sprytnie temat. Dobrze wiedział że starszy chłopak od jakiegoś czasu podkochuje się w dziewczynie
-Sam sobie poradzę- burknął i wyszedł z sypialni zostawiając kuzyna wciąż niezdecydowanego przed lustrem. Chciał wyglądać jak najlepiej. To miało być jego pierwsze tego przyjęcie i coś czuł że ostatnie.

Godzinę później był gotowy do wyjścia i postanowił znów utrzeć nosa Tomowi i Severusowi. Niech nie myślą że wszystko im się należy tylko dla tego że są starsi i będą w przyszłości jego kochankami, bo co do tego nie miał wątpliwości. Schodził właśnie do sali w której Tom pozwoli mu zrobić zabawę i miał nadzieję że mimo takiej lokalizacji zjawią się wszyscy. Jego najbliżsi przyjaciele popierali go i wspierali we wszystkim ale to mógł być szok dla niektórych.
-Wszystkiego najlepszego!!!!- Usłyszał ze wszystkich stron gdy tylko otworzył drzwi. Byli wszyscy których zaprosił nawet Draco co w jego sytuacji było wielkim aktem odwagi.
Zobaczył też swoich przyszłych Towarzyszy. Obaj wyglądali wspaniale ubrani na czarno ale gdy tylko go zobaczyli spochmurnieli czyli jego plan działał.
-Wyglądasz wspaniale Hermiona, Ginny i Pency uściskały go jednocześnie i nagle został niemal brutalnie wyrwany z ramion przyjaciółek
-Nasz- warknął Tom a Severus przyciskał go do swojej piersi w geście obronnym i wyrażającym zaborczość
-Wiemy- wszystkie trzy zaczęły chichotać co było bardzo dziwne dla Hermiony ale dziewczyna szybko spoważniała- To przyjacielski gest zobaczycie ich wiele
-Dobrze- Severus puścił chłopca ale przed tym pochylił się i musnął wargami jego usta- a o tym co masz na sobie porozmawiamy później- Tom kiwnął głową wciąż z pochmurną miną
-Będziemy cię obserwować- starszy mężczyzna i on również go pocałował po czym obaj odsunęli się na nieznaczną odległość. Wciąż blisko ale już go nie przytłaczali
-Mogę już przywitać się z innymi?- Zapytał Harry. Musiał przyznać że całowali wspaniale ale nie lubił jak ktoś go do czegoś zmusza, a szczególnie do bliskości.
 Nie czekał na odpowiedź i podszedł do reszty przyjaciół. Chciał zapomnieć o kilku poprzednich dniach, chciał poczuć się jak normalny szesnastolatek i zamierzał po prostu dobrze się bawić.


###################################################################################
Wiem notka taka sobie, mam jednak nie było bardzo tragicznie.

Kochani życzę wszystkim wesołych świąt, dużo zdrowia szczęścia, weny i wspaniałych opowiadań do czytania.
Oraz szampańskiej zabawy w sylwestra :)

niedziela, 6 grudnia 2015

Rozdział 2

-Ty.. ale..- Harry ocknął się w nieznanym ale przyjemnym otoczeniu i gdy rozejrzał się po pokoju zobaczył Severusa. Owszem w ostatnich latach ich stosunki bardzo się poprawiły ale to nie oznaczało że chciał znaleźć się w jego pokoju
-Wszystko dobrze Harry jesteś bezpieczny- mężczyzna podchodził do niego powoli jakby bał się go spłoszyć jednocześnie jego oczy płonęły ogniem jakiego chłopak wcześniej nie widział a już na pewno nie posądzał zimnego profesora o takie uczucia
-Ale jak?- Jęknął znowu mimo wcześniejszych tortur teraz bolała go tylko głowa czuł się dobrze
-Coś cię boli?- Teraz mężczyzna siedział już obok w jego głosie słychać było panikę
-Tylko głowa- przyznał Harry zażenowany- Co ja tu robię? Gdzie jest moja rodzina?
-Są tu razem z tobą- mężczyzna uśmiechnął się lekko- Trafiłeś tu mój drogi Harry z jednego prostego powodu... To ciebie szukaliśmy- Severus wiedział, że nie powinien był tego mówić, nie tak szybko ale czas jaki już zmarnowali sprawiał, że nie myślał jak powinien
-Szukaliście? Kto? Po co?- Chłopak zaczął panikować co nie podobało się mężczyźnie. Przecież żyje żeby sprawiać mu przyjemność, żeby robić wszystko żeby było mu z nimi dobrze
-Panna Grenger zapewne opowiadała ci o Towarzyszach- Harry kiwnął głową- Więc i ja mam kogoś takiego...w zasadzie mam dwóch i chociaż powinniśmy się odnaleźć dawno temu tak jednak się nie stało. Bo widzisz tu chodzi o młodszego partnera a nie o starszego mimo to powinienem był zorientować się dawno kto jest mi przeznaczony....
-Jestem twoim...pana.. Młodszym ale to oznacza że jest ktoś jeszcze- domyślił się i znów ogarnęła go panika. Severus'a mógł jeszcze przyjąć ale jeśli tym trzecim będzie Lucjusz Malfoy to woli ze sobą skończyć zwłaszcza jeśli pomyśleć że przecież był z jego synem. Uśmiechnął się lekko na wspomnienie i na to jak Draco dobrze zareagował na ich rozstanie i jego powody.
Nagle usłyszał cichy warkot i zdezorientowany powrócił do rzeczywistości
-Tak jest ktoś jeszcze i obyś teraz myślał o nim- Severus wstał zły. Czyżby ich Towarzysz nie był czysty ? Czyżby musiał kogoś zabić? Zrobiłby to z największą ochotą ale nie chciał jeszcze pokazywać swojej gwałtownej natury
-Nawet nie wiem kto to?- Harry trochę się przestraszył ale przecież wiedział, że mężczyzna mówi prawdę więc nic mu z jego strony nie grozi
-To ja- jeszcze jeden głos w drugiego końca pokoju. Mężczyzna był wysoki i przystojny Harry wiedział że jest dokładnie taki jaki sobie wymarzył ale te oczy. Czerwone, dzikie...
-Tom- chłopak czuł że za chwilę znów straci przytomność powstrzymał się jednak i tylko bez słowa wodził wzrokiem od jednego mężczyzny do drugiego. Żaden z nich się nie poruszał- To jakiś okrutny żart prawda?- W końcu odzyskał głos
-Nie mój drogi- odezwał się Tom- szukałem was obu od wielu lat i już traciłem nadzieję. Sev przyszedł do mnie kilka godzin temu. Dziś twoje 16 urodziny i wszyscy teraz możemy nauczyć się żyć razem
-To nie ty zabiłeś moich rodziców?- To było pierwsze co przyszło Harremu do głowy. Historia od jakiegoś czasu wydawała mu się nie spójna ale musiał wiedzieć a przecież z tego co powiedziała Hermiona Towarzysze w pierwszych godzinach od Odnalezienia nie mogą się okłamywać być może w końcu dowie się prawdy
-Nie- mężczyzna uśmiechnął się i w końcu postanowił podejść do Severusa objął go od tyłu co ten przyjął z lekkim uśmiechem. Harry mógł tylko patrzeć na tą dziwną scenę ale podobało mu się jak im ze sobą dobrze- Lilly i James byli moimi szpiegami, Syriusz Black też i jego śmierć bardzo mnie zasmuciła. Bella... nie powinienem był jej werbować ale była z odpowiedniej rodziny i wtedy jeszcze całkiem normalna...
-Nie chcę rozmawiać o Syriuszu- przerwał mu szybko chłopak - nie straciłem tylko jego ale też Remusa- po tych słowach zobaczył w oczach Severusa coś dziwnego
-Nie straciłeś go- powiedział profesor- owszem cierpi po stracie kochanka ale on wciąż tu jest i kocha cię jak syna no i kilka dni temu z nim rozmawiałem jeszcze wszystko będzie między wami dobrze
-Obyś miał rację- chłopak w końcu postanowił wstać- Gdzie moja rodzina?- ponowił pytanie
-Będą mieszkać w tym domu chcemy żebyś czuł się dobrze. Wiesz że twoja ciotka jest....
-Charłakiem- przerwał Tom'owi z lekkim uśmiechem- domyśliłem się a Ron podsunął mu kilka wskazówek dzięki którym odkryłem kim są wuj i Dudley. Miałem całkiem dobrą ochronę- wciąż trochę kręciło mu się w głowie więc opadł się o najbliższe krzesło. Chciał to zrobić jak najbardziej niezauważalnie ale i tak obaj mężczyźni niemal podbiegli do niego z wyrazem jednakowej troski
-Wszystko dobrze?
-Potrzebujesz czegoś?- mówili niemal jednocześnie i Harry uśmiechnął się w duchu mimo że rodzina go kochała nigdy nie był rozpieszczany teraz mogło się to zmienić nie zamierzał jednak z nimi się wiązać tylko z tego powodu
-Trochę kręci mi się w głowie ale to nic- powiedział przymykając oczy
-Powinieneś coś zjeść- Tom nie czekając na słowa protestu pstryknął palcami i na małym stoliku pojawiła się uczta godna króla i nawet z kawałkiem tortu bezowego- Zbierz siły kochany- szepnął Voldemort muskając wargami włosy chłopca nie spuszczając wzroku z drugiego Towarzysza który rozsiadł się wygodnie na przeciwko i uśmiechał z przyjemnością
-Hej!- Harry aż podskoczył chociaż musiał przyznać chociaż przed samym sobą że podobało mu się. Nikt nawet Draco go tak nie traktował- Nie przesadzaj jeszcze na nic się nie godziłem- popatrzył na niego groźnie co wywołało uśmiech na twarzy starszego mężczyzny
-Nie masz w tej sprawie nic do powiedzenie- Severus nalał sobie wina- nie mówię że masz nam wskoczyć do łóżka ale nawet jeśli damy ci spokój i przestrzeń w końcu przyjdziesz do nas...
-My jednak wiemy że lepszą metodą jest uwodzenie- Tom usiadł obok- To twoje ulubione potrawy prawda?
-Tak- Jednak Harry wciąż nie zrobił nic żeby jeść- mam jeszcze tyle pytań....
-Masz na to 24 godziny ale później również cię nie okłamiemy- Severus również chciał więcej kontaktu z młodym Towarzyszem więc usiadł po jego drugiej stronie i położył mu rękę na udzie tylko na kilka chwil.
Chłopak już miał wziąć z talerzyka kanapkę gdy do pokoju wpadł Draco
-Harry?- Zdziwił się i stanął na środku salonu z dość głupią miną
-Niespodzianka?- Uśmiechnął się młodszy chłopaka i jedzenie znów zostało zapomniane
-Ale ja.. znaczy myślałem że Sev... No tak dziś twoje urodziny- przysiadł z wrażenia- Tego się nie spodziewałem. Spodziewałem się w zasadzie wszystkiego ale nie tego... powinienem już,.. znaczy Sev gratuluje... Tom to tobie... to ja napiszę...- i już zaczął się wycofywać
-Zaczekaj- Harry bardzo chciał mieć przy sobie znajomą przyjazną twarz- może zjesz z nami?- Nie zwracał uwagi na warkot i syczenie. Draco to jego przyjaciel a on ma urodziny nie chce spędzać tego dnia samotnie
-Harry mały zrozum to nie jest dobra pora- i już go nie było
-Twój chrześniak z roku na rok jest coraz dziwniejszy- Tom był rozbawiony postępowaniem młodego Malfoya ale Severus wciąż warczał. Coś mu się przypomniało i to coś bardzo mu się nie podobało
-Lepiej żeby się tu nie pokazywał- warknął a jego oczy zrobiły się całe czarne- Lepiej żeby do ciebie nie pisał, nawet na ciebie nie patrzył!- Krzyknął w stronę chłopaka
-Nie jestem waszym więźniem !- Harry był wściekły - A Draco to mój przyjaciel!
-Więc z każdym przyjacielem chodzisz do łóżka- syknął mężczyzna i w tej samej sekundzie poczuł palący ból w policzku. Ich słodki mały Harry właśnie go spoliczkował
-Tak kilka razy byliśmy na randce, kilka razy się pocałowaliśmy ale....- nie dokończył bo usta mężczyzny wbiły się w jego brutalnie z takim zapamiętaniem że zęby Severusa rozcięły mu wargę, chciał się nawet wyrwać ale od tyłu trzymał go od tyłu i całował w kark
-Jesteś nasz- syczeli obaj między pocałunkami- nikt nie ma prawa cię dotykać- Tom odwrócił go do siebie i on również zaatakował już obolałe usta.
Harry ze wszystkich sił chciał się uwolnić ale obaj byli silniejsi i zauważył że im bardziej się szapie tym mocniej go trzymają ręce zaczęły już go boleć. Poddał się temu ale poprzysiągł zemstę.

-Nieźle kuzynku!- Dudley rozdzielił ich po jak się wydawało godzinach. Harry był wdzięczny że to tylko pocałunki i nie próbowali zrobić niczego więcej- A ja myślałem że będziesz grał trudnego do zdobycia- rechotał starszy chłopak- A tak serio to panowie zabieram naszego solenizanta na małą uroczystość i radzę mi tu nie robić scen- przerwał jakiekolwiek protesty- później mi za to podziękujecie bo przecież nie chcecie go wystraszyć ani zrobić mu krzywdy. Obaj mężczyźni dopiero teraz spojrzeli na najmłodszego Towarzysza i od razu mieli poczucie winy. Ubranie poszarpane ale wciąż całe, usta zakrwawione kilkanaście malinek na szyi i karku oraz... czy on nie krzywi się z bólu masując nadgarstek
-Dołączymy do was później - Tom pierwszy odzyskał równowagę- Znacznie później- przyciągnął do siebie Severusa który z uśmiechem niemal wskoczył mu na kolana.
Dudley wyprowadził kuzyna z pokoju. On nie jest jeszcze gotowy na takie widoki.