czwartek, 26 listopada 2015

Rozdział 1

Tom stanął niemal bez ruchu wciąż z Towarzyszem w ramionach. Miał nadzieję że z nadmiaru emocji po prostu się przesłyszał
-Sev..- Zaczął ostrożnie a młodszy mężczyzna niemal od razu spojrzał mu w oczy- Harry Potter powiedziałeś?- Głos miał łagodny ale w środku cały wrzał
-Tak- dopiero teraz Severus zdał sobie sprawę że coś jest nie tak- to śliczny chłopiec i wiem że będą problemy
-Chciałem zabić mojego Towarzysza- Tom usiadł ciężko w fotelu ale wciąż nie wypuszczał mężczyzny z objąć, nie był w stanie- jak może mi teraz zaufać
-Zaufa- uśmiechnął się Severus z dziwną pewnością w głosie- To nie jest już dziecko które ma głowę nabitą słowami Albusa. I może ja również nie byłem dla niego najlepszy na początku ale wiele zdążyłem się o nim nauczyć- zaczął rozpinać koszulę starszego mężczyzny- A teraz czas żebyś zajął się mną- zażądał i wbił się w usta przyszłego kochanka z takim ogniem o jaki się nie podejrzewał.
Tom po kilku sekundach odzyskał świadomość i oddał mu pieszczotę rozrywając przy tym materiał okrywający wspaniałe ciało które miał przed sobą. Dość czasu już zmarnowali.
Jednak to młodszy mężczyzna odsunął się po kilku chwilach
-Przepraszam nie mogę- jęknął i wstał z wygodnych kolan- Harry może być w niebezpieczeństwie.
Starszy mężczyzna dobrze go rozumiał ale był trochę zawiedziony. Tak bardzo pragnął go posiąść.
-Opowiedz mi o jego życiu- znów przyciągnął młodszego do siebie i objął. Obaj potrzebowali kontaktu
-Znam jego ciotkę, nie jest to może najprzyjemniejsza kobieta ale kocha go jak umie. Nie jest jej łatwo bo dyrektor chciał go złamanego, co niemal mu się udało. Jego przyjaciele... Grenger jest mu lojalna i trochę mu nawet matkuje- uśmiechnął się lekko na jakieś szkolne wspomnienie- co do Wesleya... tego nie wiem. Jego wuj i kuzyn też traktują  go dobrze chociaż z tego co zrozumiałem to z kuzynem kiedyś rywalizowali.
-Powiedziałeś że Albus niemal go złamał- Tom warknął cicho- Skąd pewność że tak się nie stało?
-Bo on Draco, Pancy i Bleze od dwóch lat potajemnie wymieniają się informacjami- dłoń Severusa bawiła się wrażliwymi sutkami starszego mężczyzny on sam odczuwał  niemal nieziemską przyjemność gdy Tom głaskał go po plecach
-Miom to nie mogę go od tak wykraść- starszy mężczyzna wiedział, że musi mieć jakiś plan, nie chciał narażać ani swoich ludzi ani tym bardziej swoich Towarzyszy
-Lilli miała specjalne zaklęcie na takie okazje- Severus wspomniał dawną przyjaciółkę- Jestem pewny, że uda mi się je odblokować ale jest dla wszystkich domowników
-To nie ma znaczenia- uśmiechnął się Tom- teraz najważniejszy jest Harry i to żeby był z nami- ostrożnie postawił młodszego mężczyznę na miękkim dywanie i zaczął się mu przyglądać- jesteś taki wspaniały- westchnął po chwili- Zrób to sprowadź go do domu- niemal zażądał ale obaj wiedzieli że tak trzeba.
Severus podszedł do małej torby którą miał ze sobą i wyjął małe pudełeczko a z niego medalion, nic nadzwyczajnego można by nawet powiedzieć, że brzydki i wymruczał jakieś słowa po grecku
-Uznała że to bezpieczny język- wyjaśnił z uśmiechem na widok miny Tom'a.
Po kilku sekundach w pokoju znaleźli się nieprzytomni ludzie ale wzrok obu mężczyzn spoczywał na czarnowłosym chłopcu, szczupłym i małym noszącym ślady pobicia
-Kto mu to zrobił?!- Tom warknął i podniósł Harrego z podłogi. Severus już robił miejsce na kanapie i wyjął różdżkę żeby jak najszybciej zbadać chłopca
-Ludzie Dumbledora- odezwała się za nimi Petunia- Było ich za dużo a my nie mamy jak się bronić
-Miałaś go bronić!- Krzyknął Severus
-Zrobiłam co mogłam!- Syknęła- Chcieli go...- nie dokończyła ale dobrze wiedzieli co chciała powiedzieć
-Zginą w mękach- Tom przyrzekł sobie, że zemści się na wszystkich którzy sprawili ból jego chłopcom
-Ty musisz był Voldemort- zgadła kobieta pomagając wstać mężowi
-Nareszcie ktoś coś z tym zrobił- odezwał się Vernon- nie chciałem wierzyć Jamesowi ale cholera miał rację- uśmiechnął się
-Jamesowi?- Severus zamrugał. Sądził, że wiedział wszystko i że Potter nigdy nie pałał do niego szczególną sympatią
-Oboje powiedzieli nam że Harry jest wasz- odpowiedziała Petunia- Bo wiesz drogi Severusie nie jestem wcale mugolem tylko charłakiem. Jednak Evans'owie pochodzili z Kanady więc Dumbledore nie był tego świadom
-A ja mam w rodzinie... ciekawe przypadki- dodał Vernon- niemniej nie byliśmy w stanie chronić go bardziej bez wzbudzania podejrzeń
-Tym bardziej, że z roku na rok było coraz gorzej- pomogli wstać synowi który teraz dołączył do opowieści- przyznaję że byłem o niego zazdrosny, miał moce, mógł się uczyć ale to co z nim robili od małego było nieludzkie i w końcu zacząłem uczyć go samoobrony. Jest mały i szczupły ale szybki i wytrzymalszy niż się wydaje. To dlatego teraz wygląda tak dobrze
-To jest dobrze?!- Ryknął Severus który czuł się jakby zdradzony, a na pewno nie douczony chociaż szczycił się tym że o Harrym wie najwięcej
-Jeśli pomyśleć o alternatywie- Vernon popatrzył na niego groźnie
-Kim ty jesteś?- Zapytał Tom przyglądając się przybyszom
-Dziwne że jeszcze tego nie odgadłeś- mężczyzna podszedł do niego- co prawda moja krew jest już bardzo przerzedzona ale kto jak kto....
-Smok- Lord Voldemort po raz pierwszy z swoim długim życiu zaniemówił z wrażenia
-Tylko w części- przyznał- A teraz skoro wy macie inne sprawy na głowie a my będziemy tu mieszkać
-Oczywiście- Tom zrefletkował się szybko no i kątem oka zauważył że Severus działa cuda nad wciąż nieprzytomnym chłopcem- Zamiecie część wschodnią tego skrzydła- i po tych słowach przestał się nimi interesować wiedział tylko że po chwili zostawili ich samych co przyjął z ulgą.

-Co z nim?- Zapytał i usiadł obok gładząc blady policzek
-Będzie dobrze- Severus pochylił się i pocałował starszego mężczyznę- Nie miałem pojęcia
-Cii już dobrze- Tom przygarnął go do siebie- teraz najważniejsze jest że jesteśmy razem wszystko inne jakoś się ułoży- i on złożył pocałunek na ustach ukochanego- Chociaż nie przeczę będziemy nieć sporo do wyjaśnienia ale gdy tylko nas poczuje...
-Wszystko się ułoży- dokończył za niego Severus.
Teraz pozostało im tylko czekać aż ich młody Towarzysz odzyska przytomność.

sobota, 21 listopada 2015

Prolog

Harry Potter nie miał najlepszego poranka. Jego wujek ostrzegł go dziś, że odwiedzi ich dyrektor co oznacza porcję tortur oczywiście wszystko dla jego dobra żeby przypomnieć mu że jest tylko bronią zabawka którą się znudzą gdy tylko spełni swoje zadanie.
To Albus Dumbledore był tym złym i Harry przekonał się o tym bardzo wcześnie. Wciąż jednak odgrywał swoją rolę ,chociaż teraz gdy stracił ojca chrzestnego było mu coraz gorzej trzymać się w ryzach. Miał szczęście że wujek ciotka i kuzyn stali po jego stronie chociaż jako mugole niewiele mogli zrobić.
Tego dnia jednak chłopak odczuwał jakiś dziwny niepokój, całe ciało go bolało a oczy piekły tak, że nie był w stanie ich otworzyć. Tak właśnie zaczął się dzień jego 16 urodzin.

Severus Snape śnił, wiedział o tym gdy tylko zobaczył że nie jest sam w swoim zimnym dużym łóżku. Od wielu lat ciągle śnił o swoim Towarzyszu o drugiej połowie swojej duszy. Niestety od czasu gdy był nastolatkiem wciąż nie był w stanie go odnaleźć.
Dziś sen jednak był inny poczuł obok siebie nie jedno większe ciało ale i drugie mniejsze bardziej delikatne ale nie to sprawiło że obudził się z krzykiem. To były oczy jego młodszego kochanka takie znajome a jednak dalekie i syk który usłyszał ze strony tego starszego.
Mężczyzna gdy tylko się przebudził wiedział już komu jest przeznaczony.

Tom Riddle znany bardziej jako Lord Voldemort przeżył jeszcze jedną bezsenną noc. Kolejną z niezliczonych od prawie 50 lat. Tęsknota powoli go niszczyła, sprawiała że tracił zmysły i poczucie rzeczywistości. Gdy był młodszy rozważał nawet skończenie ze sobą ale wiedział, że nie byłoby to fer dla kogoś kto był jego. Teraz jednak po tylu latach miał dość a ta noc przelała czarę goryczy.
Od północy czuł się, źle i im bliżej było poranka tym było gorzej.
W końcu w pierwszych promieniach słońca udało mu się na chwilę ułożyć głowę na poduszce
-T..tom- usłyszał. Znał ten głos znał tą obecność. Zerwał się na równe nogi i staną twarzą w twarz z wieloletnim przyjacielem. Severus'a jednak nigdy nie otaczała taka aura. Nigdy wcześniej nie odczuwał do niego tego co teraz. Wolnym krokiem podszedł do mniejszego mężczyzny i ostrożnie położył mu dłoń na policzku
-Jak?- Wyszeptał wzruszony i do granic możliwości zdziwiony
-Kolejny- głos Severusa brzmiał tak samo jak jego i on nie mógł się powstrzymać żeby go nie dotknąć
-Kto?- Tom starał się zebrać wszystkie fakty zanim posunie się dalej. Wiadomo było że ich trzeci Towarzysz jest bardzo młody, możliwe że miał dopiero 16 lat a to nie wróżyło nic dobrego
-Harry... Harry Potter- i młodszy mężczyzna złączył ich usta w szalonym wyczekiwanym od wielu lat pocałunku. Na chwilę obaj przestali myśleć.

Harry schodził właśnie na śniadanie gdy zakręciło mu się w głowie i dostał okropnych mdłości. Zwinął się w kłębek i zamknął oczy po czym czekał na bolesny upadek.
Gdy zamiast twardej podłogi poczuł pod sobą coś miękkiego otworzył gwałtownie oczy.
Znajdował się w jakimś nieznanym mu pokoju na miękkim wygodnym fotelu. Było tu ciemno mimo dużych odsłoniętych okien. Zrozumiał, że przeniósł się gdzieś gdzie dzień dopiero się zaczyna
-Nie obawiaj się- usłyszał czyjś cichy łagodny głos. Odwrócił się gwałtownie i dopiero wtedy stracił przytomność nie zdążywszy nawet zobaczyć kto do niego mówił.


##################################################################################
Kochani mam nadzieję, że się podobało. Postanowiłam wrócić do korzeni bo w tym czuję się mimo wszystko najlepiej.
Dajcie znać co myślicie:)